Nie pamiętam czy kiedykolwiek opowiadałam o tym, w jaki sposób wybieram książki, które czytam. Otóż nie wybieram. Wychodzę z założenia, że w moim życiu nic się nie dzieje bez powodu, a skoro tak, to książki, które mam przeczytać również same mi się w ręce pchają. Istnieje przy tym ryzyko, że wepchnie się też coś, co jest dalszym ciągiem czegoś innego. Tak było i tym razem – „Krew, którą nasiąkła” to drugi tom serii, której główną bohaterką jest młoda prawniczka Rebeka Martinsson. Kto nie czytał części pierwszej (jak ja) pozna Rebekę w sytuacji, delikatnie mówiąc, niezwykle trudnej. Dziewczyna wciąż nie może się otrząsnąć, po tym jak półtora roku wcześniej, zabiła w samoobronie troje ludzi.
Los jednak bywa przewrotny. Obowiązki zawodowe zmuszają główną bohaterkę do powrotu w rodzinne strony, na północ Szwecji w okolice Kiruny. Borykająca się z własnymi lękami Rebeka, trafia w środek kolejnej trudnej sprawy – zagadki brutalnego morderstwa. Ofiarą zabójcy jest, przez jednych lubiana, przez innych znienawidzona, pastor Mildred Nilsson.
Co ciekawe, główna bohaterka nie jest zaangażowana w policyjne śledztwo, jej głównym zajęciem jest walka ze sobą samą, by osiągnąć równowagę psychiczną. Pomaga jej w tym, spotkany przypadkiem niepełnosprawny chłopiec Nalle. Jego ufność i radość życia działają kojąco na Rebekę. Rozwiązaniem sprawy zajmuje się lokalna policja z Anną Marią Mellą na czele. Jedyny wkład młodej prawniczki w śledztwo, polega na przekazaniu policji dokumentów z sejfu zamordowanej pastor.
Choć książka jest kryminałem, czytając można odnieść wrażenie, że znalezienie zabójcy wcale nie jest tu najważniejsze. Narracja płynnie przechodzi z bohatera na bohatera, dzięki czemu czytelnik poznaje myśli i wkrada się w zakamarki duszy kolejnych postaci: rozbitej wewnętrznie pani prawnik, kochanki pastor Nilsson czy ojca niepełnosprawnego dziecka. Tym samym autorka porusza co najmniej kilka poważnych problemów społecznych, z których każdy mógłby stać się tematem książki. Całość przeplatana jest historią… wilczycy. W opowieści o niej uważny czytelnik może odnaleźć analogie do życia bohaterów.
Czytelnicy przyzwyczajeni do surowości i chłodu Mankella czy Indriðasona, będą zaskoczeni stylem Larsson. W jej powieści Szwecja nie jawi się jako mroczna kraina, autorka pozwala sobie na pewien sentymentalizm, nie boi się mówienia o uczuciach, hojnie obdarza nimi bohaterów, nasyca powieść. Choć zdecydowanie wolę makellowską szorstkość, łagodność Larsson była całkiem przyjemną odmianą w literackim mówieniu o Skandynawii.
Gdybym miała ocenić tę książkę w sześciostopniowej skali, „Krew, którą nasiąkła” byłaby mocną czwórką. Niezłe czytadło na długi wieczór przed kominkiem. Najlepiej w Szwecji.
Tytuł: Krew, którą nasiąkła
Autor: Åsa Larsson
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Wydanie: I
Przekład: Beata Walczak-Larsson
Data premiery: 2011
Format: 145 × 205 mm
Oprawa: broszurowa + skrzydełka
Liczba stron: 424
ISBN: 978-83-08-04567-1